2016
Było minęło
03.01.2016
Święta Bożego Narodzenia w Sosnowym Dworze
Święta Bożego Narodzenia to bez wątpienia najbardziej rodzinny, intymny wręcz czas, kiedy przy współnym stole spotykamy się z naszymi najbliższymi, by radować się z narodzin Dzieciątka Jezus.
Dlatego czujemy się dumni i zaszczyceni, że w ten szczególny czas decydują się zasiąść z nami do wigilijnej kolacji goście z różnych zakątków Polski. Zarówno ci "stali", dla których Święta w Sosnowym to już rodzinna tradycja. Jak i ci nowi, którzy zaryzykowali po raz pierwszy wyjazd z domu.
Pogoda zrobiła nam psikusa i była raczej "wielkanocna", ale dzięki temu można było się wybrać nawet na spacer w góry.
Ale okres okołoświąteczny, to przede wszystkim mnóstwo pracy nie tylko dla nas… Nasi goście też musieli zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Ubierali choinkę, przygotowywali stroiki, dekorowali Sosnowy, a niektórzy załapali się nawet na odkurzanie. Mistrz rozdzielania pracy - Piter nie oszczędził nikogo :), nawet dzieci! Te zanim ubrały choinkę, musiały przygotować ozdoby, polukrować tony pierniczków. A to, że większość ciasteczek i lukrów nie dotarło do celu… Przecież o to w święta chodzi.
Kiedy choinka rozbłysła lampkami, dom pachniał jodłą, a pierwsza gwiazdka ukazała się na niebie, jak jedna wielka rodzina zasiedliśmy do wigilijnej wieczerzy. Liczba potraw przepisowa, ryby, grzyby, kapusta i kutia. Ale nie zabrakło też karpiowych łusek na obfitość portfela przez cały nadchodzący rok.
Były prezenty, pomocnik Mikołaja tym razem rózgi żadnej nikomu nie wręczył. Było wspólne kolęd śpiewanie. Ale co najważniejsze mimo ogromu pracy, stresu i zmęczenia - patrząc na te roześmiane buzie - już wiem, że w przyszłe święta Sosnowy znów zaprosi do wigilijnego stołu i tych "stałych" i nowych którzy zaryzykują po raz pierwszy w życiu Boże Narodzenie poza domem.